czwartek, 24 września 2015

Rozdział 2 "Przespałaś się z nim?"

-Mamo, muszę już jechać - mruknęłam
-Dobrze, ale uważajcie na siebie. Pamiętajcie, że macie dopiero 16 lat - mówiła dalej, a ja przewróciłam oczami
-Jest duża, poradzi sobie - Aaron pojawił się obok mamy, obejmując ją ramieniem
-Nie wierzę, że faktycznie pozwoliliśmy ci jechać tak daleko - westchnęła
-Bo jesteście najlepsi! - zawołałam przytulając ich oboje
-Masz wszystko? Może zawieźć cię na lotnisko? - pytała dalej
-Tak i nie. Mówiłam ci już, że brat Nii nas zawiezie.
-Ale napisz chociaż jak wylądujecie - przytuliła mnie do siebie. Spojrzałam na Aarona, który cicho się zaśmiał pokazując mi kciuk w górę, a ja przewróciłam oczami
-Już są, muszę lecieć. Papa! Nie pozwól jej zwariować - zaśmiałam się pokazując palcem na mężczyznę stojącego obok mamy
-Masz to jak w banku - zaśmiał się i jak zwykle poczochrał mnie po włosach.
-Trzymajcie się! - powiedziałam jeszcze raz, po czym wyszłam z domu. Szybko wrzuciłam walizkę do bagażnika i wsiadłam na tylne siedzenia.
-Gotowa na przygodę?! - zawołała uradowana Nia, a ja się zaśmiałam
-Jakżeby inaczej?

Podróż trwała równe 10 minut, podczas których Nia opowiadała mi co koniecznie musimy zobaczyć w San Francisco. Brat brunetki pomógł nam z bagażami, po czym odprowadził do bramek. Kiedy wyczytano nasz lot pożegnałyśmy się z nim i podziękowałyśmy za pomoc, a on życzył nam miłej zabawy.
Szybko przeszłyśmy odprawę i poszłyśmy w stronę samolotu.

***

-O mój boże! - powiedziała w zachwycie przyjaciółka, kiedy jechałyśmy taksówką do hotelu
-To będą najlepsze wakacje w historii! - pisnęłam zadowolona

Zapłaciłyśmy taksówkarzowi i uradowane weszłyśmy do dużego, nowoczesnego hotelu. Podeszłyśmy do recepcji, a Nia podała swoje nazwisko. Dostałyśmy kartę do pokoju i od razu wjechałyśmy windą na 5 piętro. Przeszłyśmy korytarzem i stanęłyśmy przed drzwiami numer 193. Przyjaciółka przejechała kartą i otworzyła drzwi. Moim oczom ukazał się piękny apartament. Co prawda nie był jakiś niesamowicie duży, ale bardzo przyjazny. Otworzyłam szklane drzwi prowadzące na duży balkon. Odetchnęłam gorącym powietrzem i spojrzałam na widok rozciągający się przede mną.

-Nia! - zawołałam, a ona szybko pojawiła się obok mnie
-Wow - szepnęła

Miałyśmy idealny widok na basen, plażę i morze.


-Nie ma tak, idziemy na basen! - krzyknęła zadowolona, a ja skinęłam głową

Podczas kiedy ona poszła się przebrać, ja napisałam sms'a do mamy, że jest cudownie. Wybrałam z walizki swój strój, ubrania i kosmetyczkę. Łazienka się zwolniła, a ja weszłam do niej i szybko zrzuciłam z siebie ubrania. Założyłam strój i ubrałam na siebie jasne szorty i czarny crop top. Związałam włosy w wysokiego kucyka i lekko przypudrowałam twarz pudrem, a rzęsy pomalowałam wodoodporną maskarą. Wróciłam do pokoju i z walizki wybrałam torbę, do której wrzuciłam ręcznik, puder i butelkę wody. Na głowę założyłam okulary przeciwsłoneczne i skinęłam do przyjaciółki, że jestem gotowa. Wyszłyśmy z apartamentu i po trzech minutach rozkładałyśmy się na leżakach. 

-Wypiłabym dobrego drinka - mruknęłam zamykając oczy
-Idiotko, masz 16 lat! Kto ci tu sprzeda drinka? - zaśmiała się
-Patrz jak to się robi - puściłam do niej oczko i rozejrzałam się dookoła. 

Zauważyłam przy barze dwóch chłopaków. Jeden - wysoki brunet z ciemniejszą karnacją. Miał na sobie kilka tatuaży, mimo to wcale nie wyglądał na 18 lat. Drugi - blondyn, trochę niższy. Miał na nosie okulary przeciwsłoneczne, a w uchu kilka kolczyków. 

-Nie zrobisz tego - zaśmiała się
-W takim razie wisisz mi dobrą czekoladę - powiedziałam rozpuszczając włosy
-Zwariowała - powiedziała ze śmiechem. 

Wstałam z leżaka i szłam w stronę baru. Z gracją usiadłam na wysokim krześle obok bruneta i przygryzłam wargę czytając przeróżne nazwy drinków, które dzięki bogu napisane były po angielsku. Zmrużyłam lekko oczy zastanawiając się, co za idiota wymyśla takie nazwy dla drinków.

-Może ci w czymś pomóc - spytał chłopak siedzący obok mnie. Z uśmiechem stwierdziłam, że nie jest stąd, ponieważ ma mocny akcent. Zgaduję, że jest z Irlandii lub Australii.
-W zasadzie to tak - przytaknęłam głową patrząc w jego czekoladowe oczy - Mógłbyś zamówić mi dwa drinki?
-Nieletnia? - spytał ze śmiechem, a ja przytaknęłam, oblizując usta - No nie wiem. Wiesz jak mówią, nie ma nic za darmo.
-Skarbie, albo oszczędzisz mi tych jakże pomocnych rad i po prostu zamówisz te drinki, albo znajdę kogoś innego, kto z chęcią to zrobi - wywróciłam oczami. 

Tutaj przydała się moja pewność siebie. Wiem, że gdyby to Nia miała to zrobić, nie wyszłoby to najlepiej, ponieważ ona jest bardzo nieśmiała. Można powiedzieć, że jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami. Ona jest cicha, miła, grzeczna i wzorowo się uczy. Nie ma poczucia własnej wartości, najchętniej ubierałaby się w worki. Prawda jest taka, że jest bardzo piękna i ma ciało, którego niejedna dziewczyna mogłaby pozazdrościć. Ja natomiast jestem duszą towarzystwa. Jestem szczera, przez co wiele osób nazywa mnie suką. Prawda jest taka, że oceniają książkę po okładce. To, że mocniej się maluję, czy mam poczucie własnej wartości, wcale nie oznacza, że uważam się za najlepszą. 

-Pod jednym warunkiem - oblizał usta, a ja skinęłam głową - Ty i twoja przyjaciółka pójdziecie dzisiaj z nami na imprezę - zaproponował, a ja nie widziałam w tym żadnych minusów. Planowałyśmy, że będziemy chodziły na różne imprezy, a oni bez problemu mogli nas na nie "przemycić". Przypominam, że nie mamy osiemnastu lat.
-Zgoda.
-Jestem Calum, a to jest Michael - wskazał kciukiem na kolegę
-Hope - uśmiechnęłam się lekko
-To jakie chcesz te drinki? - wzruszyłam ramionami
-Co polecisz? - spytałam zagryzając wargę. Idzie mi genialnie.

Zaraz podszedł do nas kelner, a Calum zamówił dwa drinki o nazwie "Manhattan". Dałam mu swój numer, po czym biorąc swoje zamówienie wróciłam do Nii.

-Kocham cię - powiedziała kiedy tylko spróbowała napoju
-Mamy plany na wieczór - zakomunikowałam
-Jakie? - spytała zdziwiona
-Idziemy na imprezę z tymi tam - skinęłam na nich głową
-Przyznaję, że są nieźli - zagryzła wargę - A ten brunet dosłownie rozbierał cię spojrzeniem.
-Taki był plan.
-Udał ci się - zaśmiała się - Żebyś widziała jak obczajał twoją dupę jak tu szłaś! - ze śmiechem upiłam drinka, po czym zamknęłam oczy relaksując się. 

***

Po godzinie wróciłyśmy do hotelu. Calum napisał mi, że spotkamy się o dziewiętnastej przy recepcji, więc zostało nam półtora godziny. Usiadłam na łóżku i westchnęłam głęboko. 

-Nie wiem w co się ubrać - mruknęła Nia
-Załóż tą małą czarną - wskazałam palcem na materiał w rogu jej walizki
-Myślisz, że będzie okej?
-Kobieto - jęknęłam - Idziemy na imprezę z dwoma gorącymi chłopakami, plus pamiętaj o tym, że tutaj chłopcy są mega przystojni.
-Masz rację - skinęła głową

Poszła do łazienki, aby się ubrać, więc otworzyłam swoją walizkę i szybko znalazłam czarny crop top i jeansowe szorty. Dobrałam do tego czarne lity z ćwiekami i szybko się przebrałam.

-Wyglądasz zajebiście - powiedziałam do przyjaciółki, kiedy wyszła z łazienki

Zaczęłyśmy robić makijaż, a mi udało się namówić Nię na mocniejsze kreski. Na koniec zakręciła mi włosy i byłyśmy gotowe. 

-Która jest? - spytała, a ja pokazałam jej wyświetlacz mojego telefonu
-Może już schodźmy?
-No co ty! Musimy się spóźnić, nie daj im wrażenia że czekałyśmy na spotkanie z nimi - powiedziałam, a ona się zaśmiała
-Demoralizujesz mnie! - powiedziała z wyrzutem
-Skarbie robię to już cztery lata - posłałam jej całusa, a ona się zaśmiała

Równo o dziewiętnastej wyszłyśmy z apartamentu. Zjechałyśmy windą na parter, a na kanapie zauważyłyśmy dwóch chłopaków.

-Gapią się na ciebie - szepnęła
-Skąd wiesz, że na mnie? - spytałam oburzona
-Bo na ciebie zawsze się patrzą faceci.
-Bądź szczera, śmiała, a kiedy trzeba to i chamska. Przysięgam, że będą jedli ci z rąk - zaśmiałam się cicho
-Postaram się - posłała mi uśmiech

Przywitałyśmy się z chłopakami, a ja przedstawiłam im Nię. Uśmiechnęłam się widząc, jak dziewczyna pozostaje wyprostowana i bezwstydnie lustruje ich wzrokiem od dołu do góry. Wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się w stronę pobliskiego klubu na plaży. Droga do niego trwała dosłownie jakąś minutę. Muzyka była bardzo głośna, a większa część ludzi była już zalana w trupa. Podeszliśmy do baru, a chłopaki od razu zamówili jakieś shoty. Kelner patrzył uważnie na mnie i Nię, zastanawiając się, czy jesteśmy pełnoletnie, po czym w końcu odszedł. 

3rd person

Cała czwórka bawiła się już ponad cztery godziny. Powiedzieć, że się upili, to zdecydowanie za mało. Nia wyrywała jakiś Hiszpanów, Michael tańczył z przeróżnymi dziewczynami, a Calum i Hope siedzieli przy barze, robiąc sobie krótką przerwę na drinka. Prawie całą noc szaleli razem i było im z tym dobrze. Polubili swoje towarzystwo, więc dlaczego mieli by się uganiać za innymi? 
Po wypiciu kolejnego kieliszka wódki, Hope musiała pomóc wstać dla Caluma. Ten od razu pociągnął ją na parkiet i przycisnął do siebie. Blondynka zadrżała lekko przez usta chłopaka na jej szyi. Czuła się dobrze, więc pozwoliła Calumowi na przeniesienie jego rąk na jej biodra. Sama oplotła go swoimi rękoma wokół szyi chłopaka, przyciągając go do siebie jeszcze bliżej.
Oboje byli cholernie pijani i nie przejmowali się tym, co będzie później. 

-Cal, nie wiem czy nie powinnam już wracać - blondynka przekrzyczała muzykę
-Twoja przyjaciółka chyba nie będzie zadowolona - wskazał na Nię, która świetnie bawiła się razem z Michaelem.
Znów przycisnął swoje usta do jej szyi, na co jęknęła. Zatopiła swoje palce w jego włosach, na co chłopak przygryzł jej skórę.
-Chodź - szepnął do jej ucha, wyciągając ją z klubu. 

W ciągu minuty znaleźli się w windzie, jadąc do pokoju chłopaka. Hope nie była pewna, czy chce to zrobić. Już miała coś powiedzieć, kiedy chłopak pociągnął ją za rękę i przycisnął do ściany.

-Jesteś tak cholernie seksowna - wymruczał do jej ucha, a ona wciągnęła powietrze. 

Calum szybko wciągnął ją do swojego pokoju, ponownie przyciskając do ściany. Zamknął drzwi nogą i przycisnął usta do jej szyi. Hope popchnęła go na łóżko i usiadła na nim okrakiem, co sprawiło, że on szybko wciągnął powietrze. Nachyliła się nad nim i zaczęła całować jego szyję. Dołączyła do tego swoje biodra, a chłopak jęknął i przewrócił ich tak, że teraz to on był na górze.

-Kochanie zapamiętaj, że ja zawsze jestem na górze - powiedział cicho, po czym złączył ich usta w pełnym pożądania pocałunku.
Oboje szybko pozbyli się swoich ubrań i już teraz byli pewni co stanie się za chwilę. 

Hope

Otworzyłam oczy i westchnęłam czując lekki ból w dole mojego brzucha. Kiedy usiadłam zakręciło mi się w głowie i czułam, jakby miała zaraz eksplodować. Pamiętam dokładnie wszystko co stało się w nocy. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam, że nie ma ani Caluma, ani Michaela. Podniosłam z podłogi swoje rzeczy, po czym szybko się ubrałam i wyszłam z apartamentu chłopaków. Przez chwilę miałam lekkie wątpliwości, czy powinnam zostawić ich pokój, bo w końcu w środku nikogo nie było, a ja nie miałam karty, aby go zamknąć. Po chwili jednak stwierdziłam, że to nie mój problem i z butami w rękach poszłam do windy. Cicho otworzyłam drzwi do apartamentu, ponieważ tak jak myślałam, Nia jeszcze spała. Wybrałam z walizki drugi strój, szorty i sweterek rozpinany, po czym weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Ból brzucha jak i głowy powoli przechodził, a ja odetchnęłam korzystając z chwili spokoju. Ubrałam się w wybrane ubrania, a mokre włosy związałam w koka. Chwyciłam torebkę, którą miałam wczoraj i zostawiłam list na moim łóżku.

"Jestem na basenie, Hope :)"

Wyszłam z apartamentu i pokierowałam się do windy. Szybko znalazłam się na tym samym leżaku, co wczoraj. Zamknęłam oczy, mając nadzieję, że się chociaż trochę opalę. Uznałam, że poczekam tutaj na Nię, a kiedy ona dojdzie pójdziemy na plażę.
Nia przyszła po godzinie. Pomimo wczorajszej imprezy wyglądała na prawdę dobrze. Cmoknęłam jej policzek, siadając i zakładając na nos okulary. 

-Idziemy na plaże? - spytałam, a ona skinęła głową - Jak wczorajsza impreza?
-Nic nie mów - jęknęła - potrzebuję czegoś zimnego do picia.
-Tak, ja też - mruknęłam
-Gdzie wczoraj zniknęłaś z tym... Calumem hmh? - poruszała zabawnie brwiami, na co się zaśmiałam
-Było... Jest dobry - zagryzłam wargę, a ona pisnęła
-Przespałaś się z nim? - pokiwałam drętwo głową - Wiedziałam, że prędzej czy później coś takiego zajdzie - dała mi kuksańca w bok
-Co to znaczy?
-Założyłam się z Mikem. - wzruszyła ramionami, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie
-Nie wierzę - zaśmiałam się

Kiedy doszłyśmy na plażę, rozłożyłyśmy koc i położyłyśmy się na nim. Zdjęłam okulary, aby przypadkiem nie opalić się na pandę.

-Jest tak gorąco - jęknęła Nia
-Zaraz wracam - mruknęłam nie mogąc wytrzymać już tego upału

Podeszłam do budki z lodami i zamówiłam dwa czekoladowe shakei. Wróciłam do przyjaciółki i podałam jej napój. 

-Co powiesz na jakiś spacer? Może przejdziemy się na taras widokowy? - zaproponowałam, a ona skinęła głową - Z tego co wiem jest tam basen.

Pozbierałyśmy swoje rzeczy i poszłyśmy na koniec plaży. Weszłyśmy po metalowych schodkach i znalazłyśmy się na górze. Był tam basen, leżaki i sporo ludzi. Wszystko było ogrodzone barierkami. 

-Zamieszkajmy tu - jęknęłam patrząc na widok przed nami
-Musimy w końcu zrobić jakieś zdjęcia - powiedziała przyjaciółka, po czym podeszła i poprosiła jakiegoś faceta, aby zrobił nam zdjęcie.
Podziękowałyśmy mu i usiadłyśmy na wolnych leżakach. 
-Która godzina? - spytała, a ja wyjęłam swój telefon
-Czternasta - westchnęłam
-Posiedźmy jakąś godzinkę i pójdziemy gdzieś na obiad - zaproponowała, a ja się zgodziłam.
-Idę popływać, jest za gorąco na leżenie - westchnęłam, po czym weszłam do chłodnej wody.
Westchnęłam, a na moje usta wstąpił lekki uśmiech. 

***

-Hope! - usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Otworzyłam oczy i spojrzałam na przyjaciółkę.
-Idziemy?
-Oh tak. 

Poszłyśmy do pierwszej lepszej restauracji i zajęłyśmy wolny stolik. Kelner przyniósł nam menu. Otworzyłam je, oglądając ich oferty. Zdecydowałam się na tortillę z sosem słodko-kwaśnym. 

-Moja mama dzwoniła do mnie z tysiąc razy - Nia przewróciła oczami
-Moja nie, ale to pewnie dlatego, że Aaron jej nie pozwala. Powiedziałam mu, żeby pilnował aby się nie martwiła o mnie, ale i tak za długo nie wytrzyma - zaśmiałam się
-Ten Aaron jest spoko, co? - spytała kiedy kelner przyniósł nam picie
-Tak, widzę jak mu zależy na mojej mamie. Traktuje ją, jakby była jedyną kobietą na świecie. To piękne - uśmiechnęłam się - Jak to działa ,że moja mama ma faceta z którym jest taka szczęśliwa, siostra ma chłopaka, których chce się jej oświadczyć, a ja jak do tej pory miałam jednego chłopaka, który okazał się kompletnym idiotą.
-Przestań, znajdziesz kogoś, kto będzie jeszcze lepszy niż oni obaj razem wzięci - uśmiechnęła się do mnie
-Dziękuję - westchnęłam
-I, zaczekaj. Toby chce się oświadczyć dla Oliwii? - spytała zdziwiona
-Tak - pisnęłam - Jak wrócę do Nowego Jorku, mam się z nim spotkać, aby pomóc mu wybrać idealny pierścionek. Liv będzie skakać ze szczęścia, mówię ci - uśmiechnęłam się.

Rozdział 1 "Będziemy się smażyć na plaży w San Francisco"

Przewróciłam się na drugi bok cicho jęcząc. Na ślepo znalazłam telefon i wyłączyłam budzik. Ziewnęłam głośno i wyciągnęłam ręce do góry.
Dzisiaj zaczynają się wakacje, nareszcie!
Uradowana wstałam z łóżka i wbiegłam do łazienki. Wzięłam prysznic i dokładnie umyłam swoje włosy. Wychodząc z kabiny, owinęłam się w ręcznik i wróciłam do pokoju. Szybko zrzuciłam z siebie biały, puchowy materiał i ubrałam się w czystą bieliznę. Podeszłam do szafy i wybrałam z niej czarną skórzaną spódniczkę , białą koszulę, czarne zakolanówki i białe converse. Do torebki wrzuciłam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół. 

-Dzień dobry! - zawołałam wchodząc do kuchni
-Cześć - mama pocałowała mnie w policzek
-Co na śniadanie? - spytałam siadając przy stole
-Tosty - oznajmiła stawiając talerz na stole
-Dla mnie też będzie? - spytał Aaron, całując moją mamę w szyję

Spojrzałam na nich z uśmiechem. Aaron to chłopak mojej mamy. Są razem od jakiś 7 miesięcy i szczerze mogę powiedzieć, że jest niesamowity. Kiedy moi rodzice się rozwiedli mama była kompletnie załamana. Rok po tym poznała Aarona i to było najlepsze co ją spotkało. Traktuje ją jak księżniczkę. Jest pomocny i miły. Bardzo go polubiłam i cieszę się, że mieszka z nami, ponieważ na nowo wprowadził radość do naszego domu. Czasami przyłapuję się na myśleniu, że też chciałabym mieć takiego chłopaka. Nigdy nie miałam szczęścia w miłości, ale moja starsza siostra powtarza, że mam dopiero 16 lat i mam jeszcze czas. Ona ma idealnego chłopaka, z którym jest już pięć lat. Mieszkają razem w Adelaide od dwóch lat. Toby dzwonił do mnie ostatnio z prośbą o spotkanie. Planuje oświadczyć się mojej siostrze i chciałby abym pomogła wybrać mu pierścionek, który by się jej spodobał.
Westchnęłam biorąc gryza tosta. Aaron usiadł obok mnie i poczochrał mnie po włosach.

-Nie powinnaś ich wysuszyć? - spytał wskazując na moje włosy, a ja szeroko otworzyłam oczy
-Jezu zapomniałam - wstałam gwałtownie z krzesła i pobiegłam na górę krzycząc "dziękuję"

Wbiegłam do łazienki i szybko zaczęłam suszyć swoje różowe włosy. Jęknęłam patrząc, że są idealnie proste. Tak, mam naturalnie proste włosy i jeszcze narzekam. Pewnie chcesz mnie zabić, ale zrozum... One zupełnie do mnie nie pasują. Spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że za pięć minut muszę wychodzić jeśli nie chcę spóźnić się na metro. Rozczesałam szybko włosy i zbiegłam znów na dół. 

-Mamo skończę tosty jak wrócę, dobrze? - spytałam nie wchodząc nawet do kuchni
-Jasne, leć!
Wybiegłam z domu i szybkim krokiem skierowałam się na metro. Ledwie zdążyłam, więc kiedy znalazłam się w środku odetchnęłam. Wyjęłam z torby telefon i odczytałam sms od przyjaciółki.

Od: Nia ♥
Skarbieeeee, kiedy będziesz? Nudzę się tu.
Do: Nia ♥
5 minut, jeśli się nudzisz, to chodź w stronę przystanku :)
Od: Nia ♥
Okej :)

Schowałam urządzenie z powrotem i patrzyłam przez okno. Pogoda była dzisiaj taka piękna. Z resztą, kiedy tu była zła pogoda? Nie oszukujmy się, ale ostatnim czasem nad Nowym Jorkiem ciągle krążą szare chmury, którym towarzyszy wiatr, więc to bardzo miła odmiana. Kiedy wyszłam z pojazdu na przystanku zauważyłam moją przyjaciółkę, która jak zwykle ubrana była w czarne rurki, biały t-shirt, ale tym razem postanowiła dobrać do tego czarny kapelusz, aby wyglądać bardziej elegancko. Przytuliłam przyjaciółkę na przywitanie i razem skierowałyśmy się w stronę szkoły.

-Wyobraź sobie... Ostatni dzień szkoły, ostatni dzień pracy, a już pojutrze będziemy się smażyć na plaży w San Francisco - Nia rozmarzyła się, wzdychając głośno
-Nic nie mów - jęknęłam
-Kurde już zaczęli - powiedziała przyjaciółka, kiedy zobaczyła że nikogo nie ma

Szybko pobiegłyśmy do sali gimnastycznej. Dzięki Bogu drzwi były otwarte, więc mogłyśmy cicho usiąść w ostatnim rzędzie, nie zwracając na siebie zbytniej uwagi. Apel jak zwykle był nudny. Dyrektor mówił o bezpiecznych wakacjach, bla bla bla. Następnie zaczęli rozdawać świadectwa. Kiedy wyczytano moje imię, szybko wstałam i weszłam na scenę. Odebrałam dyplom od nauczyciela, uścisnęłam jego dłoń i przeszłam na drugą stronę stając obok Nii. 

***

Pchnęłam szklane drzwi i weszłam do środka. Weszłam na zaplecze, gdzie stała Nia. Szybko założyłam na siebie różowy fartuszek z niebieską plakietką, na której widniało moje imię. Związałam włosy w koczka i stanęłam za kasą. Spojrzałam na zegar i westchnęłam. Dzisiaj moja zmiana kończyła się o dziewiętnastej, co oznacza jeszcze 6 godzin pracy. 

-Dzień dobry - uśmiechnęłam się do klientki
-Dzień dobry. Poproszę małą kawę białą i... Co chcesz kochanie? - zwróciła się do małej dziewczynki, która podskoczyła z radością
-Chcę pączka!
-Dobrze. Są tu może pączki? - spytała, a ja skinęłam głową
-Oczywiście - uśmiechnęłam się - Z pudrem, lukrem, dżemem, czekoladą, toffi lub budyniem.
-Ja chcę z budyniem - powiedziała mamie, która skinęła głową
-I dwa pączki z budyniem.
-Na miejscu? - spytałam, a ona skinęła głową - To będą cztery dolary - powiedziałam, a kobieta wyjęła portfel
-Mamo zobacz - dziewczynka wskazała palcem na puszkę stojącą obok kasy - Mogę wrzucić? - spytała
-Jasne - kobieta podała jej pieniążek, a ona uradowana wrzuciła go do puszki.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się do dziewczynki - Proszę usiąść do stolika, zaraz przyniosę zamówienie. Oh i twój cukierek.

Weszłam na zaplecze i powiedziałam Nii, aby zrobiła kawę. Kiedy zaniosłam zamówienie wróciłam za kasę i wzięłam do ręki puszkę z napisem "Dostaniesz cukierka, jak wrzucisz papierka." Otworzyłam ją i wysypałam wszystko na ladę. Zdziwiona odwróciłam się do Nii.

-Ile jest? - spytała podchodząc do mnie
-105 dolarów i 13 centów!
-O mój boże - powiedziała patrząc na mnie
-Ile jest w poprzednich puszkach? - spytałam zamykając słoik i stawiając go na miejsce
-Około 30 dolarów. Woho co się dzieje - zaśmiała się

Uśmiechnęłam się. Razem z Nią zbieramy wszystkie nasze napiwki na wyjazd do San Francisco. To był faktycznie genialny pomysł, ponieważ dzięki temu nie musimy aż tak bardzo naciągać rodziców na dodatkowe koszty. Westchnęłam widząc, że do środka wchodzą kolejni klienci. Co ich dzisiaj tak naszło?

***

-Zajdziemy tu? - spytałam wskazując na kolejny sklep z bielizną - Proooszę!
-Nie wierzę, że wiedziałaś o tym wyjeździe już miesiąc temu, a strój kąpielowy kupujesz dzień przed - przewróciła oczami, ostatecznie wchodząc do sklepu

Przeglądałam różne stroje, aż w końcu znalazłam jeden, który bardzo mi się podobał. Dół był cały czarny, a góra była koloru błękitnego z czarnymi wstawkami po bokach. Był dość mocno wycięty, przez co chciałam go odłożyć, ale ostatecznie... Halo! Mamy wakacje!
Nia oglądała bieliznę, więc powiedziałam jej że idę do przymierzalni. Szybko założyłam na siebie bikini i stwierdziłam, że nie jest takie złe. 

-I jak? - spytała wparowując mi do przymierzalni
-Nie wiem, ty oceń - wzruszyłam ramionami
-No mała, zajebiście - stwierdziła - Pasuje, w sensie nie spada, czy coś? - nawiązała do tego, że góra jest bez ramiączek
-Twierdzisz, że jestem płaska, czy coś? - parsknęłam śmiechem
-Skarbie masz większe cycki niż ja, więc zamknij się bo się obrażę - mruknęła, na co się zaśmiałam
-Dobra, biorę go - powiedziałam, a ona skinęła głową

Chodziłyśmy po sklepach jeszcze jakąś godzinę, po czym stwierdziłyśmy, że wrócimy już do domu. Muszę się jeszcze spakować, ponieważ wyjeżdżamy już jutro o 8 rano, a ja nie mam nic przygotowanego.
Zadzwoniłam po taksówkę i już po pięciu minutach byłam w domu. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi.

-Jestem! - krzyknęłam, a mama od razu pojawiła się obok mnie
-Co kupiłaś? - spytała zaciekawiona
-Dwie pary bikini, jedne szorty i dwa t-shirty - wyjaśniłam, a ona skinęła głową - Lecę się pakować, okej?
-Tak, leć!

Wbiegłam na górę i westchnęłam. Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Zmyłam makijaż, a włosy związałam w kucyk. Przebrałam się w piżamę i wróciłam do pokoju. Wyjęłam swoją walizkę spod łóżka i otworzyłam ją, kładąc obok szafy. Całkowite spakowanie się zajęło mi niecałe dwie godziny. Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy. W planie miałam tylko chwilę poleżeć i ogarnąć pokój, niestety moje zmęczenie wygrało i już po chwili zasnęłam.