-Mamo, muszę już jechać - mruknęłam
-Dobrze, ale uważajcie na siebie. Pamiętajcie, że macie dopiero 16 lat - mówiła dalej, a ja przewróciłam oczami
-Jest duża, poradzi sobie - Aaron pojawił się obok mamy, obejmując ją ramieniem
-Nie wierzę, że faktycznie pozwoliliśmy ci jechać tak daleko - westchnęła
-Bo jesteście najlepsi! - zawołałam przytulając ich oboje
-Masz wszystko? Może zawieźć cię na lotnisko? - pytała dalej
-Tak i nie. Mówiłam ci już, że brat Nii nas zawiezie.
-Ale napisz chociaż jak wylądujecie - przytuliła mnie do siebie. Spojrzałam na Aarona, który cicho się zaśmiał pokazując mi kciuk w górę, a ja przewróciłam oczami
-Już są, muszę lecieć. Papa! Nie pozwól jej zwariować - zaśmiałam się pokazując palcem na mężczyznę stojącego obok mamy
-Masz to jak w banku - zaśmiał się i jak zwykle poczochrał mnie po włosach.
-Trzymajcie się! - powiedziałam jeszcze raz, po czym wyszłam z domu. Szybko wrzuciłam walizkę do bagażnika i wsiadłam na tylne siedzenia.
-Gotowa na przygodę?! - zawołała uradowana Nia, a ja się zaśmiałam
-Jakżeby inaczej?
-Dobrze, ale uważajcie na siebie. Pamiętajcie, że macie dopiero 16 lat - mówiła dalej, a ja przewróciłam oczami
-Jest duża, poradzi sobie - Aaron pojawił się obok mamy, obejmując ją ramieniem
-Nie wierzę, że faktycznie pozwoliliśmy ci jechać tak daleko - westchnęła
-Bo jesteście najlepsi! - zawołałam przytulając ich oboje
-Masz wszystko? Może zawieźć cię na lotnisko? - pytała dalej
-Tak i nie. Mówiłam ci już, że brat Nii nas zawiezie.
-Ale napisz chociaż jak wylądujecie - przytuliła mnie do siebie. Spojrzałam na Aarona, który cicho się zaśmiał pokazując mi kciuk w górę, a ja przewróciłam oczami
-Już są, muszę lecieć. Papa! Nie pozwól jej zwariować - zaśmiałam się pokazując palcem na mężczyznę stojącego obok mamy
-Masz to jak w banku - zaśmiał się i jak zwykle poczochrał mnie po włosach.
-Trzymajcie się! - powiedziałam jeszcze raz, po czym wyszłam z domu. Szybko wrzuciłam walizkę do bagażnika i wsiadłam na tylne siedzenia.
-Gotowa na przygodę?! - zawołała uradowana Nia, a ja się zaśmiałam
-Jakżeby inaczej?
Podróż trwała równe 10
minut, podczas których Nia opowiadała mi co koniecznie musimy zobaczyć w
San Francisco. Brat brunetki pomógł nam z bagażami, po czym odprowadził
do bramek. Kiedy wyczytano nasz lot pożegnałyśmy się z nim i
podziękowałyśmy za pomoc, a on życzył nam miłej zabawy.
Szybko przeszłyśmy odprawę i poszłyśmy w stronę samolotu.
Szybko przeszłyśmy odprawę i poszłyśmy w stronę samolotu.
***
-O mój boże! - powiedziała w zachwycie przyjaciółka, kiedy jechałyśmy taksówką do hotelu
-To będą najlepsze wakacje w historii! - pisnęłam zadowolona
-To będą najlepsze wakacje w historii! - pisnęłam zadowolona
Zapłaciłyśmy
taksówkarzowi i uradowane weszłyśmy do dużego, nowoczesnego hotelu.
Podeszłyśmy do recepcji, a Nia podała swoje nazwisko. Dostałyśmy kartę
do pokoju i od razu wjechałyśmy windą na 5 piętro. Przeszłyśmy
korytarzem i stanęłyśmy przed drzwiami numer 193. Przyjaciółka
przejechała kartą i otworzyła drzwi. Moim oczom ukazał się piękny
apartament. Co prawda nie był jakiś niesamowicie duży, ale bardzo
przyjazny. Otworzyłam szklane drzwi prowadzące na duży balkon.
Odetchnęłam gorącym powietrzem i spojrzałam na widok rozciągający się
przede mną.
-Nia! - zawołałam, a ona szybko pojawiła się obok mnie
-Wow - szepnęła
-Wow - szepnęła
Miałyśmy idealny widok na basen, plażę i morze.
-Nie ma tak, idziemy na basen! - krzyknęła zadowolona, a ja skinęłam głową
Podczas kiedy ona poszła
się przebrać, ja napisałam sms'a do mamy, że jest cudownie. Wybrałam z
walizki swój strój, ubrania i kosmetyczkę. Łazienka się zwolniła, a ja
weszłam do niej i szybko zrzuciłam z siebie ubrania. Założyłam strój i
ubrałam na siebie jasne szorty i czarny crop top. Związałam włosy w
wysokiego kucyka i lekko przypudrowałam twarz pudrem, a rzęsy
pomalowałam wodoodporną maskarą. Wróciłam do pokoju i z walizki wybrałam
torbę, do której wrzuciłam ręcznik, puder i butelkę wody. Na głowę
założyłam okulary przeciwsłoneczne i skinęłam do przyjaciółki, że jestem
gotowa. Wyszłyśmy z apartamentu i po trzech minutach rozkładałyśmy się
na leżakach.
-Wypiłabym dobrego drinka - mruknęłam zamykając oczy
-Idiotko, masz 16 lat! Kto ci tu sprzeda drinka? - zaśmiała się
-Patrz jak to się robi - puściłam do niej oczko i rozejrzałam się dookoła.
-Idiotko, masz 16 lat! Kto ci tu sprzeda drinka? - zaśmiała się
-Patrz jak to się robi - puściłam do niej oczko i rozejrzałam się dookoła.
Zauważyłam przy barze
dwóch chłopaków. Jeden - wysoki brunet z ciemniejszą karnacją. Miał na
sobie kilka tatuaży, mimo to wcale nie wyglądał na 18 lat. Drugi -
blondyn, trochę niższy. Miał na nosie okulary przeciwsłoneczne, a w uchu
kilka kolczyków.
-Nie zrobisz tego - zaśmiała się
-W takim razie wisisz mi dobrą czekoladę - powiedziałam rozpuszczając włosy
-Zwariowała - powiedziała ze śmiechem.
-W takim razie wisisz mi dobrą czekoladę - powiedziałam rozpuszczając włosy
-Zwariowała - powiedziała ze śmiechem.
Wstałam z leżaka i szłam
w stronę baru. Z gracją usiadłam na wysokim krześle obok bruneta i
przygryzłam wargę czytając przeróżne nazwy drinków, które dzięki bogu
napisane były po angielsku. Zmrużyłam lekko oczy zastanawiając się, co
za idiota wymyśla takie nazwy dla drinków.
-Może ci w czymś pomóc -
spytał chłopak siedzący obok mnie. Z uśmiechem stwierdziłam, że nie
jest stąd, ponieważ ma mocny akcent. Zgaduję, że jest z Irlandii lub
Australii.
-W zasadzie to tak - przytaknęłam głową patrząc w jego czekoladowe oczy - Mógłbyś zamówić mi dwa drinki?
-Nieletnia? - spytał ze śmiechem, a ja przytaknęłam, oblizując usta - No nie wiem. Wiesz jak mówią, nie ma nic za darmo.
-Skarbie, albo oszczędzisz mi tych jakże pomocnych rad i po prostu zamówisz te drinki, albo znajdę kogoś innego, kto z chęcią to zrobi - wywróciłam oczami.
-W zasadzie to tak - przytaknęłam głową patrząc w jego czekoladowe oczy - Mógłbyś zamówić mi dwa drinki?
-Nieletnia? - spytał ze śmiechem, a ja przytaknęłam, oblizując usta - No nie wiem. Wiesz jak mówią, nie ma nic za darmo.
-Skarbie, albo oszczędzisz mi tych jakże pomocnych rad i po prostu zamówisz te drinki, albo znajdę kogoś innego, kto z chęcią to zrobi - wywróciłam oczami.
Tutaj przydała się moja
pewność siebie. Wiem, że gdyby to Nia miała to zrobić, nie wyszłoby to
najlepiej, ponieważ ona jest bardzo nieśmiała. Można powiedzieć, że
jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami. Ona jest cicha, miła, grzeczna i
wzorowo się uczy. Nie ma poczucia własnej wartości, najchętniej
ubierałaby się w worki. Prawda jest taka, że jest bardzo piękna i ma
ciało, którego niejedna dziewczyna mogłaby pozazdrościć. Ja natomiast
jestem duszą towarzystwa. Jestem szczera, przez co wiele osób nazywa
mnie suką. Prawda jest taka, że oceniają książkę po okładce. To, że
mocniej się maluję, czy mam poczucie własnej wartości, wcale nie
oznacza, że uważam się za najlepszą.
-Pod jednym warunkiem -
oblizał usta, a ja skinęłam głową - Ty i twoja przyjaciółka pójdziecie
dzisiaj z nami na imprezę - zaproponował, a ja nie widziałam w tym
żadnych minusów. Planowałyśmy, że będziemy chodziły na różne imprezy, a
oni bez problemu mogli nas na nie "przemycić". Przypominam, że nie mamy
osiemnastu lat.
-Zgoda.
-Jestem Calum, a to jest Michael - wskazał kciukiem na kolegę
-Hope - uśmiechnęłam się lekko
-To jakie chcesz te drinki? - wzruszyłam ramionami
-Co polecisz? - spytałam zagryzając wargę. Idzie mi genialnie.
-Zgoda.
-Jestem Calum, a to jest Michael - wskazał kciukiem na kolegę
-Hope - uśmiechnęłam się lekko
-To jakie chcesz te drinki? - wzruszyłam ramionami
-Co polecisz? - spytałam zagryzając wargę. Idzie mi genialnie.
Zaraz podszedł do nas
kelner, a Calum zamówił dwa drinki o nazwie "Manhattan". Dałam mu swój
numer, po czym biorąc swoje zamówienie wróciłam do Nii.
-Kocham cię - powiedziała kiedy tylko spróbowała napoju
-Mamy plany na wieczór - zakomunikowałam
-Jakie? - spytała zdziwiona
-Idziemy na imprezę z tymi tam - skinęłam na nich głową
-Przyznaję, że są nieźli - zagryzła wargę - A ten brunet dosłownie rozbierał cię spojrzeniem.
-Taki był plan.
-Udał ci się - zaśmiała się - Żebyś widziała jak obczajał twoją dupę jak tu szłaś! - ze śmiechem upiłam drinka, po czym zamknęłam oczy relaksując się.
-Mamy plany na wieczór - zakomunikowałam
-Jakie? - spytała zdziwiona
-Idziemy na imprezę z tymi tam - skinęłam na nich głową
-Przyznaję, że są nieźli - zagryzła wargę - A ten brunet dosłownie rozbierał cię spojrzeniem.
-Taki był plan.
-Udał ci się - zaśmiała się - Żebyś widziała jak obczajał twoją dupę jak tu szłaś! - ze śmiechem upiłam drinka, po czym zamknęłam oczy relaksując się.
***
Po godzinie wróciłyśmy
do hotelu. Calum napisał mi, że spotkamy się o dziewiętnastej przy
recepcji, więc zostało nam półtora godziny. Usiadłam na łóżku i
westchnęłam głęboko.
-Nie wiem w co się ubrać - mruknęła Nia
-Załóż tą małą czarną - wskazałam palcem na materiał w rogu jej walizki
-Myślisz, że będzie okej?
-Kobieto - jęknęłam - Idziemy na imprezę z dwoma gorącymi chłopakami, plus pamiętaj o tym, że tutaj chłopcy są mega przystojni.
-Masz rację - skinęła głową
-Załóż tą małą czarną - wskazałam palcem na materiał w rogu jej walizki
-Myślisz, że będzie okej?
-Kobieto - jęknęłam - Idziemy na imprezę z dwoma gorącymi chłopakami, plus pamiętaj o tym, że tutaj chłopcy są mega przystojni.
-Masz rację - skinęła głową
Poszła do łazienki, aby
się ubrać, więc otworzyłam swoją walizkę i szybko znalazłam czarny crop
top i jeansowe szorty. Dobrałam do tego czarne lity z ćwiekami i szybko
się przebrałam.
-Wyglądasz zajebiście - powiedziałam do przyjaciółki, kiedy wyszła z łazienki
Zaczęłyśmy robić makijaż, a mi udało się namówić Nię na mocniejsze kreski. Na koniec zakręciła mi włosy i byłyśmy gotowe.
-Która jest? - spytała, a ja pokazałam jej wyświetlacz mojego telefonu
-Może już schodźmy?
-No co ty! Musimy się spóźnić, nie daj im wrażenia że czekałyśmy na spotkanie z nimi - powiedziałam, a ona się zaśmiała
-Demoralizujesz mnie! - powiedziała z wyrzutem
-Skarbie robię to już cztery lata - posłałam jej całusa, a ona się zaśmiała
-Może już schodźmy?
-No co ty! Musimy się spóźnić, nie daj im wrażenia że czekałyśmy na spotkanie z nimi - powiedziałam, a ona się zaśmiała
-Demoralizujesz mnie! - powiedziała z wyrzutem
-Skarbie robię to już cztery lata - posłałam jej całusa, a ona się zaśmiała
Równo o dziewiętnastej wyszłyśmy z apartamentu. Zjechałyśmy windą na parter, a na kanapie zauważyłyśmy dwóch chłopaków.
-Gapią się na ciebie - szepnęła
-Skąd wiesz, że na mnie? - spytałam oburzona
-Bo na ciebie zawsze się patrzą faceci.
-Bądź szczera, śmiała, a kiedy trzeba to i chamska. Przysięgam, że będą jedli ci z rąk - zaśmiałam się cicho
-Postaram się - posłała mi uśmiech
-Skąd wiesz, że na mnie? - spytałam oburzona
-Bo na ciebie zawsze się patrzą faceci.
-Bądź szczera, śmiała, a kiedy trzeba to i chamska. Przysięgam, że będą jedli ci z rąk - zaśmiałam się cicho
-Postaram się - posłała mi uśmiech
Przywitałyśmy się z
chłopakami, a ja przedstawiłam im Nię. Uśmiechnęłam się widząc, jak
dziewczyna pozostaje wyprostowana i bezwstydnie lustruje ich wzrokiem od
dołu do góry. Wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się w stronę
pobliskiego klubu na plaży. Droga do niego trwała dosłownie jakąś
minutę. Muzyka była bardzo głośna, a większa część ludzi była już zalana
w trupa. Podeszliśmy do baru, a chłopaki od razu zamówili jakieś shoty.
Kelner patrzył uważnie na mnie i Nię, zastanawiając się, czy jesteśmy
pełnoletnie, po czym w końcu odszedł.
3rd person
Cała czwórka bawiła się
już ponad cztery godziny. Powiedzieć, że się upili, to zdecydowanie za
mało. Nia wyrywała jakiś Hiszpanów, Michael tańczył z przeróżnymi
dziewczynami, a Calum i Hope siedzieli przy barze, robiąc sobie krótką
przerwę na drinka. Prawie całą noc szaleli razem i było im z tym dobrze.
Polubili swoje towarzystwo, więc dlaczego mieli by się uganiać za
innymi?
Po wypiciu kolejnego kieliszka wódki, Hope musiała pomóc wstać
dla Caluma. Ten od razu pociągnął ją na parkiet i przycisnął do siebie.
Blondynka zadrżała lekko przez usta chłopaka na jej szyi. Czuła się
dobrze, więc pozwoliła Calumowi na przeniesienie jego rąk na jej biodra.
Sama oplotła go swoimi rękoma wokół szyi chłopaka, przyciągając go do
siebie jeszcze bliżej.
Oboje byli cholernie pijani i nie przejmowali się tym, co będzie później.
Oboje byli cholernie pijani i nie przejmowali się tym, co będzie później.
-Cal, nie wiem czy nie powinnam już wracać - blondynka przekrzyczała muzykę
-Twoja przyjaciółka chyba nie będzie zadowolona - wskazał na Nię, która świetnie bawiła się razem z Michaelem.
Znów przycisnął swoje usta do jej szyi, na co jęknęła. Zatopiła swoje palce w jego włosach, na co chłopak przygryzł jej skórę.
-Chodź - szepnął do jej ucha, wyciągając ją z klubu.
W ciągu minuty znaleźli
się w windzie, jadąc do pokoju chłopaka. Hope nie była pewna, czy chce
to zrobić. Już miała coś powiedzieć, kiedy chłopak pociągnął ją za rękę i
przycisnął do ściany.
-Jesteś tak cholernie seksowna - wymruczał do jej ucha, a ona wciągnęła powietrze.
Calum szybko wciągnął ją
do swojego pokoju, ponownie przyciskając do ściany. Zamknął drzwi nogą i
przycisnął usta do jej szyi. Hope popchnęła go na łóżko i usiadła na
nim okrakiem, co sprawiło, że on szybko wciągnął powietrze. Nachyliła
się nad nim i zaczęła całować jego szyję. Dołączyła do tego swoje
biodra, a chłopak jęknął i przewrócił ich tak, że teraz to on był na
górze.
-Kochanie zapamiętaj, że ja zawsze jestem na górze - powiedział cicho, po czym złączył ich usta w pełnym pożądania pocałunku.
Oboje szybko pozbyli się swoich ubrań i już teraz byli pewni co stanie się za chwilę.
Hope
Otworzyłam oczy i
westchnęłam czując lekki ból w dole mojego brzucha. Kiedy usiadłam
zakręciło mi się w głowie i czułam, jakby miała zaraz eksplodować.
Pamiętam dokładnie wszystko co stało się w nocy. Rozejrzałam się dookoła
i zauważyłam, że nie ma ani Caluma, ani Michaela. Podniosłam z podłogi
swoje rzeczy, po czym szybko się ubrałam i wyszłam z apartamentu
chłopaków. Przez chwilę miałam lekkie wątpliwości, czy powinnam zostawić
ich pokój, bo w końcu w środku nikogo nie było, a ja nie miałam karty,
aby go zamknąć. Po chwili jednak stwierdziłam, że to nie mój problem i z
butami w rękach poszłam do windy. Cicho otworzyłam drzwi do
apartamentu, ponieważ tak jak myślałam, Nia jeszcze spała. Wybrałam z
walizki drugi strój, szorty i sweterek rozpinany, po czym weszłam do
łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Ból brzucha jak i głowy
powoli przechodził, a ja odetchnęłam korzystając z chwili spokoju.
Ubrałam się w wybrane ubrania, a mokre włosy związałam w koka. Chwyciłam
torebkę, którą miałam wczoraj i zostawiłam list na moim łóżku.
"Jestem na basenie, Hope :)"
Wyszłam z apartamentu i
pokierowałam się do windy. Szybko znalazłam się na tym samym leżaku, co
wczoraj. Zamknęłam oczy, mając nadzieję, że się chociaż trochę opalę.
Uznałam, że poczekam tutaj na Nię, a kiedy ona dojdzie pójdziemy na
plażę.
Nia przyszła po
godzinie. Pomimo wczorajszej imprezy wyglądała na prawdę dobrze.
Cmoknęłam jej policzek, siadając i zakładając na nos okulary.
-Idziemy na plaże? - spytałam, a ona skinęła głową - Jak wczorajsza impreza?
-Nic nie mów - jęknęła - potrzebuję czegoś zimnego do picia.
-Tak, ja też - mruknęłam
-Gdzie wczoraj zniknęłaś z tym... Calumem hmh? - poruszała zabawnie brwiami, na co się zaśmiałam
-Było... Jest dobry - zagryzłam wargę, a ona pisnęła
-Przespałaś się z nim? - pokiwałam drętwo głową - Wiedziałam, że prędzej czy później coś takiego zajdzie - dała mi kuksańca w bok
-Co to znaczy?
-Założyłam się z Mikem. - wzruszyła ramionami, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie
-Nie wierzę - zaśmiałam się
-Nic nie mów - jęknęła - potrzebuję czegoś zimnego do picia.
-Tak, ja też - mruknęłam
-Gdzie wczoraj zniknęłaś z tym... Calumem hmh? - poruszała zabawnie brwiami, na co się zaśmiałam
-Było... Jest dobry - zagryzłam wargę, a ona pisnęła
-Przespałaś się z nim? - pokiwałam drętwo głową - Wiedziałam, że prędzej czy później coś takiego zajdzie - dała mi kuksańca w bok
-Co to znaczy?
-Założyłam się z Mikem. - wzruszyła ramionami, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie
-Nie wierzę - zaśmiałam się
Kiedy doszłyśmy na plażę, rozłożyłyśmy koc i położyłyśmy się na nim. Zdjęłam okulary, aby przypadkiem nie opalić się na pandę.
-Jest tak gorąco - jęknęła Nia
-Zaraz wracam - mruknęłam nie mogąc wytrzymać już tego upału
-Zaraz wracam - mruknęłam nie mogąc wytrzymać już tego upału
Podeszłam do budki z lodami i zamówiłam dwa czekoladowe shakei. Wróciłam do przyjaciółki i podałam jej napój.
-Co powiesz na jakiś
spacer? Może przejdziemy się na taras widokowy? - zaproponowałam, a ona
skinęła głową - Z tego co wiem jest tam basen.
Pozbierałyśmy swoje
rzeczy i poszłyśmy na koniec plaży. Weszłyśmy po metalowych schodkach i
znalazłyśmy się na górze. Był tam basen, leżaki i sporo ludzi. Wszystko
było ogrodzone barierkami.
-Zamieszkajmy tu - jęknęłam patrząc na widok przed nami
-Musimy w końcu zrobić jakieś zdjęcia - powiedziała przyjaciółka, po czym podeszła i poprosiła jakiegoś faceta, aby zrobił nam zdjęcie.
-Musimy w końcu zrobić jakieś zdjęcia - powiedziała przyjaciółka, po czym podeszła i poprosiła jakiegoś faceta, aby zrobił nam zdjęcie.
Podziękowałyśmy mu i usiadłyśmy na wolnych leżakach.
-Która godzina? - spytała, a ja wyjęłam swój telefon
-Czternasta - westchnęłam
-Posiedźmy jakąś godzinkę i pójdziemy gdzieś na obiad - zaproponowała, a ja się zgodziłam.
-Idę popływać, jest za gorąco na leżenie - westchnęłam, po czym weszłam do chłodnej wody.
-Czternasta - westchnęłam
-Posiedźmy jakąś godzinkę i pójdziemy gdzieś na obiad - zaproponowała, a ja się zgodziłam.
-Idę popływać, jest za gorąco na leżenie - westchnęłam, po czym weszłam do chłodnej wody.
Westchnęłam, a na moje usta wstąpił lekki uśmiech.
***
-Hope! - usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Otworzyłam oczy i spojrzałam na przyjaciółkę.
-Idziemy?
-Oh tak.
-Idziemy?
-Oh tak.
Poszłyśmy do pierwszej
lepszej restauracji i zajęłyśmy wolny stolik. Kelner przyniósł nam menu.
Otworzyłam je, oglądając ich oferty. Zdecydowałam się na tortillę z
sosem słodko-kwaśnym.
-Moja mama dzwoniła do mnie z tysiąc razy - Nia przewróciła oczami
-Moja nie, ale to pewnie dlatego, że Aaron jej nie pozwala. Powiedziałam mu, żeby pilnował aby się nie martwiła o mnie, ale i tak za długo nie wytrzyma - zaśmiałam się
-Ten Aaron jest spoko, co? - spytała kiedy kelner przyniósł nam picie
-Tak, widzę jak mu zależy na mojej mamie. Traktuje ją, jakby była jedyną kobietą na świecie. To piękne - uśmiechnęłam się - Jak to działa ,że moja mama ma faceta z którym jest taka szczęśliwa, siostra ma chłopaka, których chce się jej oświadczyć, a ja jak do tej pory miałam jednego chłopaka, który okazał się kompletnym idiotą.
-Przestań, znajdziesz kogoś, kto będzie jeszcze lepszy niż oni obaj razem wzięci - uśmiechnęła się do mnie
-Dziękuję - westchnęłam
-I, zaczekaj. Toby chce się oświadczyć dla Oliwii? - spytała zdziwiona
-Tak - pisnęłam - Jak wrócę do Nowego Jorku, mam się z nim spotkać, aby pomóc mu wybrać idealny pierścionek. Liv będzie skakać ze szczęścia, mówię ci - uśmiechnęłam się.
-Moja nie, ale to pewnie dlatego, że Aaron jej nie pozwala. Powiedziałam mu, żeby pilnował aby się nie martwiła o mnie, ale i tak za długo nie wytrzyma - zaśmiałam się
-Ten Aaron jest spoko, co? - spytała kiedy kelner przyniósł nam picie
-Tak, widzę jak mu zależy na mojej mamie. Traktuje ją, jakby była jedyną kobietą na świecie. To piękne - uśmiechnęłam się - Jak to działa ,że moja mama ma faceta z którym jest taka szczęśliwa, siostra ma chłopaka, których chce się jej oświadczyć, a ja jak do tej pory miałam jednego chłopaka, który okazał się kompletnym idiotą.
-Przestań, znajdziesz kogoś, kto będzie jeszcze lepszy niż oni obaj razem wzięci - uśmiechnęła się do mnie
-Dziękuję - westchnęłam
-I, zaczekaj. Toby chce się oświadczyć dla Oliwii? - spytała zdziwiona
-Tak - pisnęłam - Jak wrócę do Nowego Jorku, mam się z nim spotkać, aby pomóc mu wybrać idealny pierścionek. Liv będzie skakać ze szczęścia, mówię ci - uśmiechnęłam się.